Jeżeli on stał za porwaniem młodego Kielaka jako zemstę na ojcu za to "uszkodzenie" z '45 (bo tak to rozumiem) - to po jaką cholerę zwlekał aż pół wieku?! W końcu tkwił w tym mieście i był "szychą" już od dawna, więc mógł Kielaka rozegrać kiedy i jak chciał. Po drugie: lekko licząc Warecki musiałby mieć w '97 co najmniej 62 lata (skoro w 45 miał około 10-ciu, tak wygląda) więc jakoś trudno mnie się to klei, bo nie wygląda na tyle.
Najgłupsze w tym jest to, że znowu jak w pierwszym sezonie za wszystkim stoi prokurator. Koleś ma więcej na sumieniu niż niejeden mafioso.
Ale zgarnął pieniądze za okup i kupił za to segment. Prokurator raczej był typem osoby która ma gdzieś mszczenie się i emocjonalne działanie dopóki dana osoba mu nie zagrażała. Gdyby był mściwy znalazłby przez lata sposób by odegrać się na Zarzyckim, który pomieszał mu szyki w pierwszym sezonie (ze zrobieniem dzieciaka ukochanej prokuratora na czele). Ale wiedział że Zarzycki mu nie zagraża więc nie miał powodu bawić się w wojenki.
Prokurator zaaranżował porwanie głównie by dostać okup, mszcząc się tak przy okazji, tak ja to widzę
No właśnie tej interakcji pomiędzy Wareckim a Zarzyckim mi brakuje. OK - Zarzycki nie wiedział i nie wie nic, że ma (miał) syna, dobra! Ale Warecki ot tak miał na to wyrąbane?! Przez 12 lat?! Zwłaszcza, że wiedział, bo odebrał dzieciaka ze szpitala?! To dla mnie jakieś takie jakby "niefacetowe" ;) No, ale w sumie też niby co miał mu oznajmić, jak to on utopił mu chłopaka... :(
Prokurator nie zaaranżował porwania. Jego współpracownicy mówili, że sam syn Kielaka zaaranżował swoje porwanie, bo chciał chyba uciec od ojca lub wyciągnąć od niego kasę. Pewnie kiedy tak się stało do gry wszedł prokurator z trójką pomocników - pozbyli się młodego topiąc go w betonie i zgarnęli kasę dla siebie..
Nie planował tego, ale sytuacja nawinęła mu się i skorzystał podwójnie- zemścił się i zebrał kasę.
No i Kielak też był swego rodzaju szychą, był bogaty i co ważne miał wpływy w lokalnej gazecie która jeśli dobrze rozumiem długi czas była jedynym medium w okolicy - zatem też nie mógł zapewne zrobić z kielakiem co chciał i kiedy chciał, musiał wykazać się sprytem
A choćby uwalić Kielaka na jakiś machlojach gospodarczych w dobie przekształceń ustrojowych! Zwłaszcza, że Kielak musiał być niezłym kombinatorem i rączek na pewno czystych nie miał! A Warecki to też niezła szuja i miał duże możliwości, co było widać już w 1 sezonie. No, dobra, bo będzie, że czepliwa jestem i babska wyobraźnia mnie ponosi ;)
Jak dla mnie to pasuje do prokuratora ze miał wywalone w dziecko Zarzyckiego, oddał do adopcji i pozbył się problemu. To postać która robi to co się jej opłaca, wiedzual że żona Grochowiaka jednak to nie kochała więc nie miał sentymentu do jej dziecka, nie miał celu żeby dogadywać się z Zarzyckim który był daleko w Krakowie, a w dobie braku telefonów, internetu (narodziny dziecka to jeszcze głęboki PRL) niekoniecznie byłoby mu łatwo Zarzyckiego odszukać, więc wygodniej było oddać komuś dziecko i zająć się z powrotem interesami.
No a co do tego czemu wcześniej prokurator nie zemscil się na Kielaku - mozesz mieć rację, chociaż można też to odwrócić i gdybać ze jako dwóch wpływowych ludzi w niewielkim mieście łączyły ich interesy niepozwalające jednemu pozbyć się drugiego. Ale to też w pewnym sensie plus serialu że wiele kwestii pozostawia otwartych i możemy dopowiadać sobie sporo wydarzeń i wątków pobocznych :)
Zastanawia mnie w jaki sposób walkman znalazł się w bagażniku Wareckiego. Dziwne, że nie pozbył się dowodu. Przecież tam było wszystko nagrane.
Bardzo głupie niedopatrzenie/roztargnienie, prawda?! Zwłaszcza, że ciała chłopaka NIE MUSIAŁ wywozić w bagażniku (jak, w środek bagna?!) Wystarczyło go przeciągnąć w krzaczorach, zwłaszcza, że segment Wareckiego był na uboczu a i jest gdzieś wspomniane, że do bagienka jest stamtąd chyba ze 250 metrów...
Trudno to nazwać niedopatrzeniem, jeśli miał tyle czasu ( tydzień - może więcej) i nie sprawdził bagażnika. Jeszcze jedno ; czy taki walkman nie powinien ulec uszkodzeniu w wannie, czy kaseta po kąpieli dała by się odtworzyć ?
Prokurator dopadł młodego przy drzwiach, wtedy wolkman i skuchawki runęły na podłogę. Najważniejsze było pozbyć się chłopaka. Do głowy mu nie przyszło, że na kasecie mogą być dowody ,więc sprzęt beztrosko wrzucił do bagażnika i zapomniał.
Mówisz o człowieku który zawodowo zajmuje się przestępstwami że jest beztroski. Nawet jeśli nie przypuszczał że się coś nagrało to i tak trzeba pozbyć się wszystkiego a bagażnik umyć chemią.
A jeszcze bardziej waląca po oczach ta sterylna czystość pod wanną Wareckiego i ten JEDEN, JEDYNY okruch szkła centralnie na środku! Błąd za błędem, panie Prokuratorze :))
W ogóle hitem była sól do kąpieli w PUSTYM domu, w którym nie ma mebli prawie ani żadnego wyposażenia. Cztery gołe ściany i sól do kąpieli xd a i kosz na śmieci w którym są jedynie resztki soli do kąpieli.
błędne założenie - prokurator chciał przede wszystkim zarobić, stąd porwanie młodego Kielaka. A że to przy okazji był syn Kielaka, który kiedyś mu zalazł za skórę - cóż, przyjemne z pożytecznym, ale nie z tego powodu akurat syna Kielaka wycelował. Jakby stary Kielar był bezdomnym to by mu syna nie porywał, niezależnie od zemsty. To chyba jasno zostało pokazane, prokurator mówi o starej historii tylko żeby pokazać Jass że nie "zabił swojego syna" jak to mu ona zarzucała..
Mnie zastanawia po co by aż tak ryzykował - w końcu nie mógł narzekać na brak pieniędzy, nie miał długów ani rodziny na utrzymaniu.
A czy czasem syn Kielaka nie upozorował swojego porwania, tylko potem go ci jego kumple porywacze wystawili? Tak by wynikało z dialogów w Wałbrzychu
Tak było. Pytanie jaka rola była w tym prokuratora. Czy brał w tym udział od poczatku czy...no własnie. Takich kwiatków w tym sezonie było więcej. Np. po kiego grzyba porywali Drewicza i go przetrzymywali. Jeśli był niewygodny to od razu powinna byc czapa, a tak to co mieli go tam trzymać w nieskonczoność??
Kumple porywacze działali z prokuratorem. Jeden z nich (zastrzelony przez Dzidzię) pojawiał się w pierwszym sezonie.
To w ogóle najgłupszy prokurator w historii, nie zauważył rozbitej fiolki pod wanną, walkmana w bagażniku, nie słyszał jak wał pierdyknął w środku nocy.. generalnie absurdalny ten scenariusz.
No niestety to już drugi sezon Rojsta z niedopracowanym zakończeniem pisanym na kolanie. Tam nie gra tyle rzeczy, ze aż się nie chce wymieniać.
Mnie zastanawia dlaczego poszedl na grob dzieciaka z kwiatami jak wiedzial ze to nie byl jego sym.