Pierwsze moje spotkanie z jego muzyką było w "Door in the floor".
Jak i również z Jonem Fosterem. Wtedy jeszcze nie znałem totalnie ani aktora, ani kompozytora. Czas mijał, a jak dla mnie I Jon (to już na marginesie) i Marcelo Zarvos, świetnie się rozwinęli. Piękna naprawde muzyka Pana Zarvosa. Chylę czoła!