Czy ktoś jeszcze kocha Nortona za jego talent i kunszt i jednocześnie go nienawidzi za tak małą liczbę filmów w których zagrał? Podczas czytania ciekawostek tu na filmwebie lub na imdb trafia mnie szlag ile ról po prostu odpuścił, a pasował bardziej niż ostatecznie zaangażowani aktorzy, i zagrałby na pewno lepiej. Ten bufon po prostu nie pozwala się oglądać na ekranie. Już nie wspomnę o tym co się dzieje od jakichś 7 lat - kaszanka. Mam ochotę zrzucić na niego bombę atomową. Dlaczego taki aktor siedzi na tyłku i nic nie robi a Matt Damon czy inny Ben Affleck nastukali filmów z 40 czy 50 i radość. Nie zgadzam się na to. Dobry aktor ma grać, zły aktor ma nie grać. Czy to takie trudne? Polecę do NY i przetłumaczę mu to na ryju.
Może nieco mniej dosadnie się wyrażę, ale ja również odczuwam wielki niedosyt takiego talentu na ekranie!!! Rekompensuje to nam odrobinę w swojej najnowszej kreacji w "Birdmanie". Rola- prawdziwa perełka!!!
Dołączam do klubu niezadowolonych. Norton to dla mnie zmarnowany talent, swoje najlepsze role miał dobre kilkanaście lat temu. Teraz gra w takich filmach, których nie chce mi się nawet oglądać. Kochankowie z księżyca i Grand Budapest Hotel to fajne filmy, ale w jego wykonaniu oczekiwałabym bardziej spektaktularnych ról i mam nadzieję, że jeszcze takie zobaczę.
Ja tak mam od dawna już się przyzwyczaiłam ze mało gra w filmach, ale i tak go kocham ;). Mam głęboką nadzieję że dostanie w końcu tego Oscara.
uff, po obejrzeniu Bidmana mogę stwierdzić, że Norton zrehabilitował się w dużej części za te ostatnie chude lata. czekam na więcej takich ról :-)
@mia199603
Daj znać jak mu "przetłumaczysz to na ryju". Jestem ciekawa reakcji :)
Z całym Twoim wpisem się zgadzam i podpisuję pod nim.