Najlepszy, Najbardziej utalentowany aktor z całej obsady Harrego Pottera
Wiesz, co do innych aktorek to ponoć niejedna wzdychała do tego aktora, zwłaszcza, że grając on Henryka VIII włożył w swą grę nieco swej osobowości, bo sam ponoć jest dość, jakby to ująć, niegrzecznym chłopcem, a podobno kobiety takich najbardziej kochają. Niektóre kobiety xD Nie zapomniałem o tym, po protu nie wspomniałem o tym. Tak czy inaczej masz rację. Najbardziej mi się podoba w tej scenie ślubu fragment, gdy widzimy Rickmana uśmiechniętego z radości, tak jakby nie on, bo przecież prawie cały film chodził dość ponury, a tu proszę... :)
Tak to z nimi bywa. :D No cóż, coś takiego musiało się stać w przeszłości szanownemu panu pułkownikowi, że taki był ponury niczym cmentarz o północy, a wystarczyło, że poznał romantyczną siostrzyczkę i bęc! jaka odmiana usposobienia. Tak, nie ma to jak kobiety, już one mają doskonały sposób na facetów. :D
Właśnie, takie to już są kobiety, więc chyba wniosek z tego jest jeden. Jeśli chce się być kochanym przez panie, należy być takim jak Szeryf Jurek czy Razuś. Będąc takim jak Robin Hood to już będziesz wiecznie samotny xD No właśnie, ale nie pamiętam dokładnie, co temu pułkownikowi granemu przez Alanka się stało, że był taki ponury. Musiałbym sobie jeszcze raz ten film obejrzeć i przypomnieć :) Właśnie, kobiety umieją naprawdę zmienić podejście facetów i ty też dobrze o tym wiesz, bo ty moje podejście na kilka spraw też zmieniłaś :)
I do tego trzeba być jak Alan Rickman. ;) Może film to wyjaśni, a może lepiej książka. :) Teoretycznie tak. :)
He he he. No to mi już jest pisana samotność, bo przecież jak mam niby dorównać takiej gwieździe jak on? Przecież on jest jedyny w swoim rodzaju i to czyni go unikalnym oraz wyjątkowym pod każdym względem :) Masz rację, książkę też muszę sobie przeczytać, choć nie przepadam zdecydowanie za Jane Austin :) No właśnie, teoretycznie i praktycznie ja mam rację i dobrze o tym wiesz :)
No widzisz. Taki to urok tego pana i tego nikt mu nie zabierze. :) Mnie tam w sumie Jane Austin i jej powieść była przez długi czas obojętna - do czasu, gdy dowiedziałam się, że pan Alan grał w "Rozważnej i romantycznej", czyli w dniu jego śmierci. Wtedy się zainteresowałam na dobre tą powieścią. :) W tym temacie to masz rację. :)
Właśnie, to naprawdę niesamowicie wielki talent i wspaniały urok osobisty tego pana sprawia, że jest on po prostu bezkonkurencyjny :) Rozumiem. No cóż, mnie zaś podobnie ten film zainteresował dopiero wtedy, gdy się dowiedziałem o śmierci Alana Rickaman. Chciałem zobaczyć, jak on zagrał w tym filmie i nie pożałowałem tego, bo gra wspaniale :) No widzisz, mam rację w tym temacie, co mówiłem już wcześniej :)
Dokładnie. :) To się wie, że tam zagrał wspaniale. A czy ten pan kiedykolwiek zagrał kiepsko w jakimkolwiek filmie? <pytanie retoryczne> (No comment.) :)
Oczywiście, że ten pan nigdy nie grał źle, ale wiesz... Mi chodziło o to, jak wygląda jego postać, jak została zagrana i w ogóle. Powiem ci tak... Często oglądając pierwszy raz jakiś film wychodzę z założenia, że może być tak, iż lubiany przeze mnie aktor zagra jak noga, ale tym razem nawet takie coś nie przyszło mi do głowy. Tylko mnie ciekawiło, jak dokładniej została ta postać wykreowana przez Alana. I muszę powiedzieć, że nawet przypominał mi on Severusa Snape'a w wersji o wiele przyjemniejszej :)
No dokładnie. Wiadomo, że Alan zagrał każdą swoją rolę naprawdę doskonale, a więc jedyne, co nas może ciekawić, to właśnie to, w jaki sposób te role zostały przez niego wykreowane i cóż... Pułkownik Brandon bardzo mi się spodobał, choć na serio przypominał mi on Severusa Snape'a zdecydowanie w przyjemniejszej wersji niż słynny mistrz eliksirów.
Ba, oczywista oczywistość z tym kreowaniem ról. :) No cóż, nie da się ukryć, że co prawda, to prawda. ;)
W sumie nie wiem czemu, ale mnie właśnie ten pułkownik Brandon przypominał bardzo profesora Snape'a w wersji bardziej romantycznej i wesołej. Nie wiem czemu, ale takie właśnie miałem odczucie. Ja coś czułem, że pod maską jego dość ponurego charakteru kryje się romantyczna natura i nie pomyliłem się :)
Nigdy nie widziałam tego filmu, ale ci powiem, że mam takie samo odczucie co do pułkownika Brandona. :)
Wobec tego koniecznie musisz go przy najbliższej okazji zobaczyć, bo na pewno ci się on spodoba. Nie będziesz zawiedziona, tego jestem pewien. Choćby dla samego pana Alana warto ten film obejrzeć :)
No, na pewno. Fajnie, że sobie ten film kupiłam na DVD. :) A dla kogóż innego bym chciała obejrzeć ten film, co? Jak myślisz? ;) "Pytanie retoryczne, Achillesie." :D
He he he. Normalnie mnie teraz rozbawiłaś, cytując jedną z bajek, które oboje bardzo dobrze znamy xD No właśnie, nie inaczej. Doskonale wiem, dla kogo byś przede wszystkim chciała obejrzeć ten film. W sumie rozumiem cię, ponieważ ja głównie dla Alana obejrzałem ten film i nie żałuję, bo był on tego wart.
No, mnie samą ten cytat rozbawił, więc nie dziw się, że tak chętnie go powtarzam. :D Parafrazując słowa piosenki do filmu "RH - Książę Złodziei" - wszystkie filmy, jakie oglądamy, oglądamy dla Mistrza Alana Rickmana. :)
No proszę, a więc mamy oboje bardzo wiele wspólnie lubianych cytatów, co mnie nawiasem mówiąc bardzo cieszy. Musimy je sobie częściej powtarzać :) He he he. No tak, masz rację. Wszystkie filmy z Alanem, jakie oglądamy, oglądamy przede wszystkim dla niego, jeśli nie "tylko dla niego" :)
Dokładnie tak. Masz rację. Wszystkie filmy z Alanem każdy porządny fan gry tego pana powinien oglądać z szacunkiem oraz podziwem dla jego gry aktorskiej. Bo naprawdę on grał po prostu wspaniale. W sumie nie wiem, co można by zarzucić jego rolom. Chyba nic :)
No właśnie. Przy takim Alanie Rickmanie krytycy filmowi nie mają w sumie co robić, bo jego kreacji doczepić się przecież nie mogą za nic w świecie :)
A teraz sobie wyobraź, że wszyscy aktorzy idą za przykładem Alana i nie ma już się kogo czepiać przy nakręconym filmie. To by dopiero był sądny dzień dla krytyków filmowych :)
Tak, mieliby takie same miny, jaką by zrobił "Kevin sam w domu", gdyby się dowiedział, że odwołano Boże Narodzenie. :D
Ha ha ha! Tu masz rację. No, ale gdyby nie mogli się doczepić gry aktorskiej to na pewno by się doczepili fabuły, dziur w niej i takich tam spraw :) Bo jak ktoś zechce, to zawsze się doczepi.
No właśnie, dlatego też mało kto ich lubi. Ale są też krytycy, których wielu lubi np. Niekryty Krytyk lub Nostalgia Critic i jeszcze Nostalgia Chick xD
Ja całą trójkę po prostu uwielbiam. Nawiasem mówiąc wyobrażam sobie ich pojedynek na żarty. Byłby bardzo zaciekły :)
A żebyś wiedziała. Równie zabawny jak te docinki, jakie rzucali sobie nawzajem Robin Hood i Szeryf Jurek podczas finałowej walki w filmie "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI". Wtedy kilka zabawnych, naprawdę zabawnych tekstów sobie obaj rzucili.
Gdyby już wtedy istniało zjawisko memów w Internecie, to jeden z nich brzmiałby tak: "Mój amerykański akcent jest lepszy od twojego brytyjskiego" - Szeryf Jurek do Robka. :D
He he he. Ciekawi mnie tylko, jak wtedy by się Robek odgryzł Szeryfowi Jurkowi. Może coś w tym guście "Twoja stara jest tak stara, że aż mózg się marszcz" xD (miałby oczywiście na myśli Mortiannę xD)
Dobre. Albo to: "Zapamiętaj to sobie, Jurek... Bycie złym... nie jest... DOBRE!" :D Mam jeszcze jedną propozycję: mem pokazujący zdjęcie Szeryfa Jurka nakazującego skrybie odwołać Boże Narodzenie i obok zdjęcie "Kevina samego w domu" z podpisem: "NIEEEEEEEEEE!!!" :D
To też jest po prostu dobre. Po prostu doskonałe, mówię ci, moja droga. Jesteś naprawdę pomysłowa i to niesamowicie bardzo pomysłowa :) Podobają mi się oba twoje pomysły i jestem jak najbardziej za nimi xD Ja też mam jeszcze w głowie kilka dobrych pomysłów. Chyba nie zostaje nam nic innego, jak tylko tę wizję zrealizować w formie jakieś sztuki lub czegoś innego :)
No, szkoda tylko, że nasz Mistrz nie może tego samego powiedzieć. Uśmiałby się do łez, gdybym mu zaprezentowała nasze pomysły na memy. :D Dokładnie. :)
Pewnie, żeby się z nich uśmiał, jestem tego pewien, moja droga. Masz w tej sprawie rację, jak najbardziej ją masz. Ale kto wie? Może poznaje je stamtąd, gdzie teraz sobie przebywa w spokoju? :) Tak czy inaczej zapamiętajmy sobie te pomysły, żeby mu je potem przekazać, gdy nadejdzie na nas czas :)
Tak czy inaczej te nasze zwariowane pomysły mogą się nam kiedyś przydać, więc warto by było, żebyśmy je zapamiętali, nie sądzisz? :)
Mnie co chwila przychodzą do głowy zwariowane pomysły na teksty Szeryfa Jurka czy inne takie, więc szykuj się na to, że jeszcze nieraz będziesz sobie masować z mego powodu obolałe czółko xD
A więc co powiesz na to, aby Szeryf Jurek powiedział, że jak będzie miał syna, to wychowa go na swoje podobieństwo? I powiem "Będzie piękny, genialny, a co najważniejsze SKROMNY" xD
Syna... A jak by Lady Marion urodziła mu córeczkę, a któraś ze służek synka? Co wtedy by się stało? Nikt o tym jakoś nie pomyślał. :D
W takim wypadku należałoby szybko dokonać podmiankę i syn byłby wychowany na następcę tronu, jak nakazuje tego racja stanu :)