Oury potrafi rozbawić, jednak wg. lepiej mu to wychodzi z DeFunsem czy Belmondo, niż Richardem.
Ale w sumie to chyba kwestia tego, że w ogóle wolę tych panów. „Zabójczy parasol” to standardowa
komedia pomyłek z Richardem. Jest absurdalnie i idiotycznie, ale zabawnie. Rewelacyjnych gagów
tu raczej nie ma, za to...
Pierre Richard jak zwykle świetny. Reszta obsady też (Gordon Mitchell wymiata, śłodziutka Valerie Mairesse, stanowcza Christine Murillo, Vittorio Caprioli zgrywający Don Corleone, no i na dokładkę Gert Frobe robiący wieloryba pod koniec etc). Muzyka Vladimira Cosmy jak zwykle fantastyczna. No i co charakteryzuje wiele...
więcej