Dlaczego wiele filmów które uwielbiam są tak nisko w rankingu? Pamięć absolutna to też śietny film
ale też jest bardzo nisko.
Kwestia gustu, ja zazwyczaj zgadzam się z opinią filmwebu z +/-2 pkt różnicy. Ludzie też mają przeświadczenie, że popularne, hollywudzkie filmy trzeba oceniać nisko, bo przecież te "najlepsze" to filmy ze średniej/niżesz półki...
Osobiście myślę, że to nie kwestia gustu lecz dojrzałości widza. Nie chcę tu nikogo obrażać, ale są tacy ludzie którzy widząc film typu sf, fantasy itp. albo przestają oglądać po 10min, albo po filmie wystawiają od 1 do 5. A swoje uwagi tłumaczę "Co to za badziew, przecież takie rzeczy nie są możliwe". To Ci tzn. realiści dla których najlepszym filmem jest "Drogówka" czy "Jesteś Bogiem" bo filmy ich zdaniem opowiadają o rzeczywistości.
Od razu piszę, że nie mam nic przeciwko tym filmom i ludziom, no ale nie powinno zamykać się w jednej kategorii. Świat to troszkę więcej niż szara rzeczywistość widziana oczami przeciętnego Polaka.
Z drugiej strony filmy sf itp. mogą oglądać fani tego gatunku (przeciwieństwo osób które wymieniłem wyżej) i może im po prostu nie przypaść coś do gustu (gra aktorska, scenografie, muzyka itd.).
Nie chcę nikogo obrażać i krytykować, ale sam znam wiele przypadków gdzie właśnie "Realiści" strasznie krytykują filmy "Nierealne" - "Bo przecież to bajki bezsensowne". Rzecz w tym, że w tych "Bezsensownych Bajkach" jest wiele przekazu i wiele mądrych dialogów i sytuacji. które potrafią obudzić coś w człowieku. Coś co trzyma nas blisko Ziemi i ciągle powtarza, że świat to tylko to co widzimy, a przecież wcale tak nie jest ! :)
niestety ale sam poziom naszego społeczeństwa jest jaki jest, smutne złośliwe twarze, chamstwo i zazdrość, gdzie chopie miejsce na fantastykę ? do fantazji używa się mózgu a nie wszyscy posiadają :)
Nic dodać, nic ująć. Aby mówić o kinie SF to przede wszystkim trzeba wyjść od literatury SF która jest bazą, fundamentem dla tego typu filmów. Umiejętność czytania w narodzie zanika, to nie ma się co dziwić, że wiele osób nie rozumie " przekazu".
czytania i jak widać po wyborach również myślenia, nie wspominając o kreatywnym, wystarcza papka z polsatu i tvn, po co więcej sie wysilać
Nie wiem ile masz lat i ile filmów oglądałeś, ale są takie filmy które mimo ładnych efektów, scenerii i niezłego początku, są do bólu przewidywalne, w tym wypadku nawet 20 minut do przodu....
Druga sprawa to fizyka... nie oczekuje się filmów w stu procentach zgodnych z nauką ale niektóre sceny po prostu plują w widza mówiąc "jesteś głupi więc sprzedamy ci troszkę gówna" :)
Według mnie oglądając film s-f nie należy go w żadnym wypadku porównywać do świata realnego. Zastanawiać się czy spełnia zasady fizyki i czy spełnia wymogi gatunku s-f.. bo może jednak to fantasy. Dla mnie oglądanie filmu ma być rozrywką. W żadnym wypadku sposobnością do rozważania czy ktoś wciska gówno.
Oglądam film i staram się w niego wczuć na maxa. Jakbym tam był, jakbym urodził się dziś i ktoś opowiadał mi historię która dopiero tworzy mój świat... nie ma niczego wcześniej.
I ja się z Panem zgadzam niemal w 100%.
Co innego jeśli mamy do czynienia z filmami historycznymi. Np. taki ''Wałęsa człowiek...'' Obraza na honorze, przekłamanie i propaganda a ma wysoką ocenę, nastepnie ''Waleczne serce''- 30% historii, reszta bzdet i prawdziwe fantasy, ale film w kategorii- historyczny, gdzie z gwałciciela i mordercy dzieci, noworodków, kobiet w ciąży robi się ikonę FREEDOM-u. To tylko skromne przykłady, nie mam czasu ich mnozyć, ale jak zajdzie potrzeba, to jestem otwarta.
Wracając do Oblivion- uwielbiam ten film. 10 gwiazdek nie dam, ale przemawia do mnie:) No i ta symbolika! :)
Kiedy byłam dziecieciem i na religię chodziło się do koscioła a nie do szkoły, dostawałam obrazki do kolorowania. Wiele z nich przedstawiało piramidę z jednym okiem gdzie z każdego jej boku i podstawy (ale nie z wierzchołka) wystawały po trzy promienie. To miał być Bóg (ta piramida) na niebie i jakieś tam postaci biblijne na ziemi. A to Kain i Abel, a to Abraham, a to Mojżesz a to stajenka. Nigdy nie zapomnę swego zdumienia, kiedy po raz pierwszy w życiu zobaczyłam dolara a na nim? Piramida z okiem:) (to były czasy gdzie internet to było SF a pierwsze Atari pojawiły sie w nastęnej pięciolatce.
Symbolika takiego Boga jest powszechna (illuminati) i pojawia się w wielu filmach, dziełach sztuki, muzyce itd.
Cholernie spodobał mi się Oblivion, choć piramida jest do góry nogami- zachowana symbolika ale... do góry nogami :) No i oko. Jest :) (Tolkien też miał jazdę z wielkim okiem :)))))))
Nie, nie, nie żebym doszukiwała się podtekstów religijnych w tym filmie- daleka jestem od tego (religijna też nie jestem), natomiast film do mnie przemiawia, moze ze względów wspomnień dziedzięcych? Nie wiem. Uważam film za b.dobry i argumenty o fizyce w filmie SF i fantasy uważam za kompletnie pozbawione sensu.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie są bezsensowne takie argumenty bo mówimy o SCIENCE fiction a nie tylko o fiction.
Owszem są, bo każdy fizyk Ci powie, że w tej dziedzinie dopiero raczkujemy. Natomiast słowo FICTION jest tu kluczem...
Poza tym, jakoś nie widać w tym filmie naruszania SCIENCE...
Ale serio? :) Piramidy mają najczęściej kształt ostrosłupa o podstawie czworokątnej, a czworościan to ostrosłup o podstawie trójkątnej
Oglądając SF, chcę też science, nie tylko fiction. Jeżeli mam ochotę na magię i łamanie praw fizyki, biorę fantasy.
Święte słowa. Jak widac ludzie nie wiedzą nawet jaki gatunek oglądają i co w ramach danego gatunku jest normą a co nie.
Nie nawiązywałem do "Obliviona", tylko o wypowiedzi skaylook: "Według mnie oglądając film s-f nie należy go w żadnym wypadku porównywać do świata realnego. Zastanawiać się czy spełnia zasady fizyki i czy spełnia wymogi gatunku s-f. bo może jednak to fantasy. Dla mnie oglądanie filmu ma być rozrywką. W żadnym wypadku sposobnością do rozważania czy ktoś wciska gówno."
Chodzi o to, że sci-fi nie oznacza "anything goes". To fantasy. To jak z kurczakiem i czekoladą, uwielbiam obydwa, ale jak ktoś mi powie że to czekolada i ugryzę w nadziei, że poczuję smak czekolady, a dostanę kurczaka, to nie będę zachwycony. Idąc na SF, chcę obejrzeć SF, a nie fantasy w futurystycznych dekoracjach. Konkretne nieścisłości wymieniono już w wątku
http://www.filmweb.pl/film/Niepami%C4%99%C4%87-2013-535756/discussion/I+call+bul lshit+on+this%21 ,2194378
więc nie będę się tutaj powtarzał
Owszem, sci-fi oznacza "anything goes", tylko trzeba sporo jej poznać. Jeśli to kurczak, to niekoniecznie zaraz fantasy... Przypomnij sobie "Koniec Wieczności" Asimova. Co do wspomnianego przez Ciebie wątku - polecam wypowiedź Terentij.
SCIENCE fiction. Zwróc uwagę na pierwszy człon :-) A więc fizyka i zasady fizyki obowiązywac powinny. Czytałeś coś LEma ? Czy on robił z czytelników idiotów ?
Bo Filmweb to nie koncert życzeń. To przede wszystkim. Pomimo że sam lubię filmy z gatunku sf to w twoich ocenach dostrzegam "szaleństwo" na tym punkcie. Rozumiem że można coś lubić ale film powinno oceniać się za wszystko co wnosi i przedstawia. 10 dla "Wolverine" czy "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie" to gruba przesada, a 9 dla "1000 lat po ziemi" to już czysta paranoja. I mimo że moim zdaniem ocena dla " Niepamięci" na poziomie 6,7 jest zbyt niska, to rozumiem że nie wszystkim film ten spodobał się tak jak mnie ale akceptuję to i wyrażam swoją opinię po przez danie własnej oceny. Pamiętam również o tym że filmy które ja oceniam słabo dla innych są arcydziełem.
Ja rozumiem, że każdy ma swój gust.
Ale bardzo wiele niskich opinii jest usprawiedliwiana tym, że "Oblivion" jest kopią "Moon" z 2009.
Co jest totalnym absurdem i zwyczajnym kłamstwem.
Obejrzałem oba filmy i generalnie to one nie mają ze sobą nic wspólnego, za wyjątkiem motywu klona ze zmodyfikowaną pamięcią.
A to zdecydowanie za mało, żeby jakiś film nazwać klonem innego, bo idąc tym tokiem rozumowania, to wszystkie filmy by były swoimi klonami bo mają więcej lub mniej wspólnych cech...
Chyba, że którychś z tych filmów ma jakąś ukrytą wersję nie-klona, którą ja obejrzałem zamiast tej "właściwej" - ale w takie spiski to ja nie wierzę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zauważyłem, że ludzie którym powinien się ten film podobać, a którzy nie oglądali go w kinie, tylko w domowych warunkach rozpraszani reklamai, smsami i wypadami po kawę uznali ten film za nudny. Moim zdaniem trzeba go obejrzeć w dobrych warunkach. Podobnie jest np: z Skrajem, Grawitacją itp
ten film ciągnie w dół nazwisko aktora
zapanował negatywny piar jakiś wokół cruisa - lepiej by było dać tam kogoś innego do roli głównej
tak bywa - gdy za ładny chłopiec gra
To bardzo proste. Ocena jakości filmu nie musi pokrywać się z uczuciem sympatii do danego filmu.
Ja na przykład lubię "Szybkich i wściekłych 7", chociaż obiektywnie oceniam ten film na 5 - za żałosne dialogi, idiotyczne relacje między bohaterami, do bólu drętwe aktorstwo. Oceniłbym jeszcze niżej, gdyby nie fantastycznie pokazywana fascynacja szybkimi samochodami, którą wiele osób podziela i dlatego choć trochę należy docenić tamten film, czy wręcz całą serię.
A za co go lubię? Za urocze podejście do tragicznej śmierci Paula Walkera.
Wracając do S-F, podzielam uznanie dla "Pamięci absolutnej", oczywiście mam na myśli film ze Schwarcem. Natomiast absolutnym top of the top jest dla mnie "Marsjanin" i "Blade runner". Nie umiem zdecydować się, w jakiej kolejności. Polecam obejrzeć te filmy i porównać do tutaj omawianego.