Netflix powoli zaczyna przeskakiwać samego siebie, serial rewelacyjny. Najlepszy na ten moment jaki widziałam w tym roku. Polecam !
Tego dnia rozpoczyna się 1 odcinek, tego dnia samobójstwo popełnia Michael i tego dnia, czyli jutro wchodzi drug sezon... wszystko jest przemyślane, jakie to podniecające :D
Na fali recenzji "lepszy od Stranger Things" przebrnąłem z mozołem przez sezon pierwszy, by w ostateczności pojąć, że zachwyty zdają się być wyrwane z forów audiofilskich. A i tak nie do końca, bo recenzenci za bardzo sami nie wiedzą, czy zachwycać się nad scorem czy soundtrackiem, wychwalając na przemian a to Bena...
Wydawało mi sie, ze nie mozna bardziej zapętlić przy jednoczesnym utrzymaniu koncentracji widza na opowiadanej historii. Nic bardziej mylnego - sezon drugi to jakis majstersztyk. Tajemniczość, kompleksowość, dobór i gra aktorów, scenografia, muzyka i o wiele wiecej paradoksów z podrozy w czasie. Wszystko w tym serialu...
więcejTrzeci sezon to jakaś porażka. Pierwszy i drugi do zniesienia. Nie rozumiem po jakie licho powstał trzeci i co miał wnieść do naszego życia. Twórcy się chyba sami pogubili. Mieszanie czasów to jedno ale mieszanie światów i jeszcze czasów w tych światach to już niepotrzebne kombinatorstwo... nawet kiedy człowiek już...
- wymieszanie i wzorowanie się na wątkach, które dobrze się sprzedały w innych serialach: lost, westworld, stranger things, twink peaks itd.
- pseudonaukowy bełkot np. czarne dziury w jaskiniach XD
- pomieszane linie czasowe, co sprawia że faktycznie dla niektórych serial może być czymś trudniejszym w odbiorze niż...
Już dawno nie widziałem serialu który by miał tak precyzyjnie napisany scenariusz. Wszystko się zazębia i spina, wynika z siebie i nie jest przypadkowe. Porównania do Stranger Things jak dla mnie bez sensu. To zupełnie różne seriale. Bliżej mu chyba do Fortitude z pierwszego sezonu, choć też niezbyt blisko.
1 i 2 sezon były wprost genialne. Drugi kończył się nawet mega twistem wbijającym w fotel. A co dostajemy w trzecim? 20 Mart i 40 Jonasów.
Niepotrzebne wątki w drugim świecie, jakby się oglądało poprzednie sezony tylko z trochę innej perspektywy. Ale to dalej jest to samo a robiło się coraz nudniej. Wieczne powtarzane...
10 odcinków na przedstawienie tej bądź co bądź ciekawej historii to stanowczo zbyt dużo (straconego) czasu.... Niektóre sceny dłużyły się niemiłosiernie. Innymi słowy: pomysł dobry, ale wykonanie fatalne :(