Serial dla młodzieży, który zdobył wielką popularność w czasach PRL, ciągle ma wielu fanów, również wśród dorosłych. Główni bohaterowie
"Janosika" byli tak popularni, że trafili do reklamy i dowcipów, zaś cytaty z filmu weszły do potocznego języka.
Opustoszałe place zabaw w godzinach emisji serialu, wielomilionowa widownia przed odbiornikami, sklepy Cepelii ogołocone z góralskich ciupag. To nie żart - takie zamieszanie towarzyszyło telewizyjnej premierze
"Janosika" .
Wyemitowany po raz pierwszy latem 1976 r. serial
Jerzego Passendorfera (reżyseria) i
Tadeusza Kwiatkowskiego (scenariusz) zrobił furorę, która wcześniej udała się tylko
"Czterem pancernym". Amatorzy podwórkowych zabaw nareszcie mieli alternatywę. Od tej pory bawiono się już nie tylko w załogę czołgu Rudy 102, ale także w szajkę szlachetnych zbójników z Tatr walczących z okrutnym burgrabią, jego hajdukami i austro-węgierskim wojskiem. Na kanwie serialu powstał pełnometrażowy film wyświetlany z nie mniejszym powodzeniem w kinach oraz znakomity komiks
Tadeusza Kwiatkowskiego i Jerzego Skarżyńskiego.
Ale nie tylko zgrabnie skrojona fabuła przesądziła o sukcesie
"Janosika". Przystojny harnaś grany przez zbudowanego jak grecki bóg
Marka Perepeczkę rabował wyłącznie bogatych i rozdawał biednym, chronił chłopów przed kontrybucjami i nieludzkim zaciągiem do wojska. Można przypuszczać, że ten rys osobowości Janosika podobał się władzom, które liczyły, że serial będzie nośnikiem propagandowych treści - wszak zbójnicy bronili lud przed wyzyskiem panów.
Nie przewidziano jednak, że recepcja filmu będzie inna. Ubrany w powłóczyste, wzorzyste koszule i modny w latach 70. bezrękawnik z kożucha, nastrojony pacyfistycznie długowłosy Janosik bardziej przypominał hipisa kontestującego system i władzę państwową niż idealistę niosącego rewolucję na ciupadze. W osłabieniu propagandowych podtekstów największy udział miał jednak komediowy nawias, w który Tadeusz Kwiatkowski ubrał scenariusz.
Z dnia na dzień gwiazdą pierwszej wielkości stał się
Marek Perepeczko, w którym kochało się pół żeńskiej Polski. Męska część populacji preferowała jego ekranową narzeczoną Marynę graną przez piękną
Ewę Lemańską. W obsadzie serialu znalazła się plejada gwiazd polskiej sceny, którymi można by obdzielić kilka filmów.
Wizja stworzona
Passendorfera i
Kwiatkowskiego była tak sugestywna, że po premierze filmu zaczęto mówić o kinie w stylu "ciupaga i kierpce". Jak zwał, tak zwał - ale "Janosika" do dziś świetnie się ogląda.